Termin przydatności do spożycia

Wstęp

Gromadząc zapasy na trudne czasy należy zadbać by magazynowane produkty spożywcze nadawały się do jedzenia, czyli nie były „przeterminowane”. To dobra i bezpieczna zasada. Ale co „przeterminowane” oznacza w rzeczywistości?

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej 1169/2011 z 25 października 2011 roku każdy producent żywności ma obowiązek informowania o trwałości danego produktu oraz sposobie jego przechowywania.

Należy spożyć do…

Jest to tzw. termin przydatności do spożycia, wskazana data określa termin po którym produkt już nie nadaje się do jedzenia. To określenie można spotkać na najmniej trwałych produktach takich jak mięso, wędliny, wyroby garmażeryjne, produkty mleczne niesterylizowane. Spożycie produktu po tym terminie może być niebezpieczne dla zdrowia, np. mięso może być już zepsute.

Terminy przydatności do spożycia są krótkie – od kilku do kilkunastu dni.

Najlepiej spożyć przed końcem…

Czyli inaczej mówiąc data minimalnej trwałości. Data do której producent gwarantuje że produkt zachowuje swoje właściwości smakowe, zapachowe oraz wygląd i konsystencję. Żywność z przekroczonym terminem minimalnej trwałości, jeśli była prawidłowo przechowywana (najlepiej w chłodnym i suchym pomieszczeniu z dala od promieni słonecznych) wciąż nadaje się do spożycia i jest bezpieczna. Po pewnym czasie może natomiast nie mieć tak apetycznego wyglądu, smak i zapach może ulec zmianie. Termin „najlepiej spożyć przed końcem” najczęściej spotyka się produktach trwałych jak np. konserwy i wyroby suche jak np. makarony, kawa.

Terminy minimalnej trwałości są zazwyczaj długie, nawet kilka lat a w przypadku wielu produktów spożywczych znacznie dłuższe niż podaje producent. Przykładowo prawidłowo przechowywany ryż może być magazynowany nawet przez 20-30 lat bez utraty wartości odżywczych. Podobnie jak większość produktów „suchych” jak kasze, makarony, ziarna itp…

Jak przechowywać żywność

Sposób przechowywania żywności ma kluczowe znaczenie dla terminu jej przydatności. Należy zadbać by była przechowywana w warunkach suchych, chłodnych i z dala od światła słonecznego. Idealnie nadają się do tego piwnice, ziemianki itp… W przypadku braku powyższych warto wydzielić część np. szafy na zapasy.

Opakowania nie mogą być uszkodzone i nieszczelne. Osobiście trzymam wszystko w opakowaniach oryginalnych, nie przesypuję produktów sypkich z oryginalnie zamkniętych toreb do np. słoików jak czasami jest radzone z dwóch powodów:

  • hermetycznie zgrzana przez producenta torba gwarantuje mi brak wilgoci, strzępek pleśni czy jaj owadów które mogę wystąpić w produkcie podczas przepakowywania. Normy sanitarne w zakładach produkcyjnych są na tyle wysokie że oryginalnie zapakowany produkt jeszcze nigdy mi się nie zepsuł
  • słoiki, mimo tego że są wygodne w magazynowaniu to już nie są tak wygodne podczas ew. ewakuacji z miejsca zamieszkania. Wygodniej mi upakować kilka toreb niż twardych i ciężkich słoików.

Magazyn żywności musi być czysty, niby rzecz oczywista ale jak życie pokazuje nie zawsze… Wszelkie niesprzątnięte resztki jedzenia to zaproszenie dla gryzoni i owadów które łatwo zniszczą cały zapas w krótkim czasie. Mole spożywcze potrafią zalęgnąć się nawet w soli, hermetyczne pakowanie to jedyna metoda by nie stracić całości zapasów.

Jeśli dysponujesz pakowarką próżniową to warto jej użyć do części produktów, zwłaszcza tych pakowanych w papierowe torby – np. mąka, płatki górskie, otręby itp… Zapakowanie ich próżniowo zdecydowanie wydłuży ich termin przydatności oraz zabezpieczy przed np. molami.

Co można jeść „po terminie”

Jeżeli ten „termin” to data minimalnej trwałości to praktycznie wszystko. Oczywiście pod warunkiem prawidłowego przechowywania.

Ale! Ale przed spożyciem sprawdź czy żywność nie jest zepsuta. Czasami mimo podjętych wysiłków zdarzy się że coś się w zapasach zepsuje.

Z łatwością wykrywamy zepsucie mięsa, owoców, warzyw, mleka czy tłuszczów – wystarczy zdać się na swoje zmysły.

Natura po to wyposażyła nas w zmysł smaku i zapachu byśmy mogli łatwo wykryć zepsutą żywność. Każdy zapach jaki odbieramy jako „smród” jest sygnałem że nie należy jeść danego produktu. Żywność dobrą, nadającą się do spożycia nasz zmysł węchu odbiera jako atrakcyjną i przyjemną. Zapach świeżo wędzonej wędliny potrafi być tak apetyczny że pobudza wydzielanie soków trawiennych. Ta sama wędlina która zaczyna się już psuć emituje zapach ostry, odpychający, alarmujący że tego jeść już nie wolno.

Jeśli smak nie odpowiada produktowi, jest kwaśny itp… jest to również sygnał że z żywnością jest niedobrze i nie należy jej spożywać.

Jeśli produkt pokryty jest kożuchem pleśni, ma nieprawidłową konsystencję to również znak że nadaje się wyłącznie do utylizacji.

Jeżeli puszka np. konserwy jest wzdęta a podczas jej otwierania słychać wyraźny syk – nie należy jej spożywać. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo że jej zawartość jest zepsuta.

Produkty z krótkim składem wytrzymają dłużej niż te z całą tablicą Mendelejewa.

Moje doświadczenia z żywnością przeterminowaną

To co opiszę poniżej to moje prywatne doświadczenia, nie zachęcam do naśladowania, ale jednocześnie nie odradzam. Ryzyko jest zawsze po Twojej stronie.

  • Konserwy mięsne. Bez problemu jadłem konserwy „przeterminowane” o 2 lata. Brak zmiany smaku, zapachu i konsystencji. Żadnych rewolucji żołądkowych – zupełnie nie było różnic pomiędzy „przeterminowanym” a „w terminie”. Raz zdarzyła mi się puszka spuchnięta, tej nawet nie otwierałem.
  • Konserwy mięsno – warzywne. Czyli popularne obiady gotowe. Jak wyżej. Rok po terminie i nie zauważyłem żadnej niepokojącej zmiany.
  • Konserwy rybne. Tu brak doświadczeń.
  • Mleko w proszku. 5 lat po terminie było tylko lekko zbrylone. Brak różnicy w smaku i zapachu
  • Kawa, herbata itp… Te produkty się nie psują, także nawet nie zaprzątam sobie głowy sprawdzania ich terminów ważności.
  • Produkty sypkie. Najstarszy makaron jaki jadłem był 5 lat po terminie. Żadnych zmian w smaku czy zapachu. Ryż, kasza i makarony „przeterminowane” zawsze były pełnowartościowym posiłkiem.
  • Dania instant Tu gorzej. Wszystkie zupy, budynie instant po terminie nie nadawały się do jedzenia. Zawarty w nich tłuszcz (najczęściej pewnie podłej jakości) jełczeje i całość śmierdzi i nie smakuje.
  • Słodycze. Gorzka czekolada jest wieczna… nawet jak pokryje się białym nalotem to jest jak najbardziej jadalna i pełnowartościowa bo to nie jest pleśń. Czekolada mleczna, smakowa itp… może się zepsuć. Z powodzeniem konsumowałem batony proteinowe rok po terminie.
  • Cukier, sól, miód, przyprawy suche, oleje roślinne są praktycznie wieczne.
  • Woda. Staram się nie pić wody „po terminie”, bo należy pamiętać że termin przydatności nie odnosi się do samej wody a do plastikowej butelki która po terminie może oddawać do wody mikroplastik. Nie oznacza to oczywiście że w razie „W” nie tknąłbym „przeterminowanej” butelki wody. Nie zatrujesz się taką wodą, może być tylko niesmaczna a zwarty w niej mikroplastik będzie Twoim najmniejszym problemem.
  • Pieczywo suche. Również nie zwracam uwagi na termin przydatności. Suche pieczywo jeśli nie ma kontaktu z wilgocią może być jedzone lata po upływie terminu.
  • Wojskowe racje. Polskie jadłem 2 lata po terminie. Amerykańskie… nawet nie wiem, bo nigdzie terminu nie oznaczają. Jest tylko „data inspekcji” na opakowaniu zbiorczym którego nigdy nie posiadałem, ale faktem jest że nigdy się nie zatrułem.

Podsumowane

Termin „należy spożyć do” należy traktować poważnie i go nie przekraczać, „najlepiej spożyć przed końcem” jest wyłącznie informacją do kiedy producent gwarantuje smak, zapach i wygląd produktu ale nie mówi że dzień po produkt staje się niebezpieczny.

Przechowując żywność mądrze, z zachowaniem wspomnianych wcześniej zasad, oraz wybierając do magazynowania produkty o krótkim składzie i długim terminie możesz mieć pewność że Twój zapas, nawet długi czas „po” będzie wciąż nadawał się do jedzenia.


Podoba Ci się moja praca i chciałbyś dołożyć cegiełkę do utrzymania bloga?


Jeśli chcesz być informowany o nowych wpisach na blogu zapisz się do newslettera:

1 thought on “Termin przydatności do spożycia

  1. Termin przydatności często dotyczy samego opakowania, np w przypadku soli pakowanej w foliowe torebki bodajże 3 lata (przynajmniej tam gdzie pracowałem). Po upływie tego czasu producent już nie gwarantuje że opakowanie będzie szczelne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *