Strategie przetrwania – Bug In vs Bug out

Schronienie na czas postoju

Wstęp

W przygotowaniach na trudne czasy mówi się o dwóch strategiach przetrwania, nazywanych z języka Angielskiego Bug in oraz Bug out. Zazwyczaj prepersi przygotowują się z wykorzystaniem jednej z nich. W tym tekście postaram się wyjaśnić Tobie czym są te strategie i czy na pewno warto skupiać się tylko na jednej z nich.

Bug In

Termin ten najłatwiej przetłumaczyć jako „schronić się”. Np. we własnym domu/mieszkaniu.

Strategia Bug in zakłada, że w razie wystąpienia sytuacji kryzysowej nie będziesz opuszczał swojego miejsca zamieszkania a w nim się ukryjesz i zabezpieczysz. Podstawą tej strategii jest zgromadzenie odpowiedniej ilości zapasów żywności, wody oraz niezbędnego sprzętu umożliwiającego przetrwanie.

Bug out

Czyli ewakuacja z miejsca zamieszkania. Podstawą jest przygotowanie plecaka ucieczkowego oraz jeśli to możliwe, docelowego miejsca ewakuacji. W tym wariancie gromadzenie zapasów jest drugorzędne, gdyż i tak niemożliwe będzie zabranie ze sobą wszystkich.

Kluczem jest przygotowanie zawczasu plecaka ewakuacyjnego oraz szczegółowe zaplanowanie kilku wariantów dróg prowadzących do planowanego miejsca lub miejsc ewakuacji.

Którą strategię wybrać?

W mojej opinii, przede wszystkim nie ma sensu wybierać. Podczas przygotowywań należy mieć na uwadze obie te strategie i w zależności od okoliczności i wydarzenia wybrać jedną z nich. Po prostu nie wiesz co się wydarzy i na jaką skalę by móc ograniczyć się wyłącznie do jednej z nich. Musisz przygotować się pod obie. I w decydujących chwilach zdecydować mądrze.

Domyślnie to strategia bug in powinna być Twoją podstawą z kilku powodów:

  • Twój dom to Twoja twierdza. Jesteś w stanie skutecznie zabezpieczyć lokację poprzez montaż środków ochrony takich jak monitoring, alarm, drzwi antywłamaniowe, rolety antywłamaniowe itp… A jeśli jesteś dostatecznie majętny nawet dedykowany schron.
  • Masz możliwość zgromadzenia dużych zapasów wody, żywności i sprzętu. Nie ogranicza Cię pojemność plecaka i udźwig Twoich ramion.
  • Znasz lokalną społeczność, jesteś jej częścią. Współpraca z sąsiadami może być bardzo korzystna dla przetrwania.
  • Znasz okolice, wiesz gdzie możesz zdobyć poszczególne zasoby takie jak np. woda

Istnieje wiele wydarzeń podczas których pozostanie w dobrze zabezpieczonym i wyposażonym domu będzie po prostu mądrzejsze.

Przykładem niech będzie wybuch epidemii jakiejś choroby. Zdecydowanie bezpieczniejsze jest zamknięcie się we własnym domu pełnym sprzętu i zapasów nawet na kilka tygodni, izolując się od potencjalnie chorych niż ewakuacja pośród tysięcy, potencjalnie zarażonych ludzi.

Kolejnym przykładem jest wystąpienie blackoutu. Ewakuacja przy zaciemnieniu, zwłaszcza od razu, nie ma po prostu sensu. Biorąc pod uwagę co pisałem w artykule o blackoucie to będzie to zdarzenie na szeroką skalę, nie masz absolutnie żadnej gwarancji że w planowanym miejscu ewakuacji będzie energia elektryczna. Dodatkowo samo dotarcie do celu może być bardzo niebezpieczne.

Jak przygotować dom/mieszkanie

Po pierwsze bezpieczeństwo. Zadbaj o dobre drzwi i ościeżnicę wraz z porządnymi zamkami. Oczywiście każde drzwi da się sforsować jeśli jest na to wystarczająco dużo czasu, ale właśnie ten czas jest najważniejszy. W czasach spokoju włamywacz ma kilka sekund na otwarcie drzwi by nie wzbudzić zainteresowania i tu dobre drzwi go odstraszą bo przejście przez nie jest zbyt długie, poszuka łatwiejszej ofiary. W czasach niepokoju ten czas pozwoli Ci przygotować się na nieproszonych gości – przygotować broń, zabezpieczyć domowników itp…

Jeśli z jakiegoś powodu nie masz możliwości wstawienia takich drzwi to przynajmniej zadbaj o zamki – niech będą dobrej klasy, nie najtańsze z cienkiej blaszki. Zwróć uwagę również by wkładka nie wystawała bardziej niż 5 mm poza płaszczyznę skrzydła – wystająca więcej da się łatwo złamać. W ten sposób kilka lat temu okradziono 3 mieszkania w mojej klatce w biały dzień.

Jeśli mieszkasz na parterze lub w domu jednorodzinnym zabezpiecz okna, np poprzez montaż rolet antywłamaniowych.

W przypadku domów zadbaj o monitoring i alarm z możliwością przełączenia go na zasilanie awaryjne w przypadku braku zasilania systemowego.

Zgromadź zapasy wody i jedzenia. Przygotuj system zasilania awaryjnego o czym pisałem np. w artykule o blackoucie.

Pamiętaj! Nie rzucaj się w oczy. Zadbaj o zacienienie okien choćby grubymi zasłonami – gdy zostanie zauważone światło w oknach – zwrócisz na siebie uwagę. Ukrycie może być kluczowe dla bezpieczeństwa, zwłaszcza gdy nastąpi rozpad społeczeństwa. Jeśli mieszkasz w domu jednorodzinnym możesz pokusić się o upozorowanie włamania. Rozrzuć po podwórku jakieś stare ubrania, jakieś niepotrzebne rupiecie, pobazgraj drzwi i elewację sprajem. Niech dom wygląda jakby już był okradziony i stał pusty. Wzbudzi znacznie mniejsze zainteresowanie szabrowników niż czysty, zadbany i zamknięty.

Czas uciekać!

Są sytuacje w których strategia bug in będzie niebezpieczna i należy się ewakuować, np:

  • lokalne skażenie chemiczne co np. miało miejsce w ostatnich dniach w USA w stanie Ohio gdzie w wyniku wykolejenia pociągu uwolniło się wiele ton chlorku winylu.
  • katastrofy naturalne jak pożar, powódź, huragan bezpośrednio zagrażający Twojemu miejscu zamieszkania.
  • zbliżający się front wojenny
  • rosnący poziom przestępczości i kolaps struktur społecznych podczas długotrwałego kryzysu, gdy z dnia na dzień rośnie poziom szabrownictwa i przemocy.

Selco Begovic w swojej genialnej książce „Survival w mieście” zaznaczył że jedną z kluczowych umiejętności jest rozpoznanie sygnałów że należy się ewakuować jak najdalej od niebezpieczeństwa. Warto więc dokładnie śledzić wydarzenia zarówno bezpośrednio za oknem jak i w mediach, jeśli jeszcze działają i masz zasilanie. Przegapienie lub zbagatelizowanie tych oznak może mieć katastrofalne skutki, Selco opisuje jak w wyniku zignorowania takich sygnałów utknął w oblężonym mieście na rok.

W strategii bug out najważniejszy jest plecak ucieczkowy, to na jego zawartości będziesz polegał przez najbliższy czas. Być może nawet długi czas, dlatego jego przygotowanie jest kluczowe.

Uciekać… ale gdzie?

Zależy od zagrożenia.

Tak, to rodzaj zagrożenia ma kluczowe znaczenie przy wyborze miejsca i kierunku ewakuacji. Jeśli zagrożenie jest lokalne, np. istnieje bezpośrednie zagrożenie dla Twojego miejsca zamieszkania spowodowane np. skażeniem chemicznym, powodzią, pożarem itp… wystarczy opuścić zagrożone miejsce.

Jeśli masz działkę pod miastem to będzie to dobry kierunek. Pod warunkiem oczywiście że miejsce to jest poza zagrożonym terenem. Jeśli nie masz, rozważ przeniesienie się do rodziny mieszkającej dalej, ew. w ostateczności do miejsc ewakuacji zapewnionych przez służby ratunkowe.

Jeżeli zagrożeniem jest rozpad struktur społecznych, rosnący poziom przestępczości i przemocy wywołany dowolną katastrofą (np. długotrwałym blackoutem) warto opuścić miasto. Poza gęsto zaludnionymi obszarami poziom przestępczości będzie znacznie niższy lub prawie na normalnym poziomie. Tu dobrym kierunkiem ewakuacji jest rodzina na wsi/małym miasteczku lub wspomniana wcześniej działka.

Jeżeli zagrożenie ma szerszy zakres, np. wojna kierunek jest jeden – jak najdalej i jak najszybciej od frontu. Po prostu pakuj rodzinę i co się da udźwignąć i oddal się na jak największą odległość. Trwająca wojna w Ukrainie pokazuje że najeźdźcy wciąż posługują się strategią sprzed 100 lat, przez długi czas wszyscy sądzili że XXI wieczna wojna nie będzie bezpośrednio dotykać ludności cywilnej, historia najnowsza pokazuje że nic się nie zmieniło – bombardowania i ostrzał obiektów cywilnych jest na porządku dziennym, tortury, mordy i gwałty na cywilach nie odeszły w zapomnienie wraz z II Wojną Światową.

Zapomnij o romantycznej wizji prepersa na wojnie, kreowanej przez zachodnie kino. Wojna dla cywila to bezlitosna suka. Naprawdę polecam książkę wspomnianego wyżej Selco Begovica oraz wspomnienia innych, którzy przeżyli wojnę na Bałkanach.

Ewakuacja do lasu

To jedna z moich ulubionych fantazji prepersów.

Wizja, że w razie SHTF (ang. Shit Hit The Fan, synonim trudnych czasów) miejscem ewakuacji będzie las jest równie fantazyjna co niedorzeczna. Po pierwsze w znacznej części przypadków, gdy konieczna jest ewakuacja, wybór lasu jest po prostu głupi. Nie rozumiem idei ukrycia się lesie w trakcie np. pożaru budynku lub blackoutu. W przypadku wojny las również jest pomysłem wysoce głupim, gdyż niezwykle łatwo jest być wziętym za wroga przez obie strony konfliktu, a powszechnie dziś dostępna termowizja bez najmniejszego problemu Cię znajdzie.

Po drugie – umrzesz. Życie w lesie, wykorzystując wyłącznie swoje skromne wyposażenie z plecaka ewakuacyjnego oraz umiejętności jest niezwykle trudne, zwłaszcza w klimacie umiarkowanym gdzie przez większość roku ryzyko śmierci z wychłodzenia jest bardzo wysokie. Życie w lesie to nie weekendowy wypad na „bushcraft”, gdzie jak zmarzniesz, zgłodniejesz lub z jakiegoś innego powodu Ci się znudzi w kilka godzin znajdziesz się w ciepłym domu. Rozpalone ognisko ściągnie na Ciebie uwagę a rozbity obóz jest łatwy do namierzenia z powietrza. Umrzesz z pragnienia i głodu, bo wbrew pozorom pozyskanie czystej wody w lesie w dzisiejszych czasach nie jest łatwe, przez większą część roku nie zdobędziesz żadnego jedzenia, chyba że jesteś ekspertem od botaniki. Zapomnij o polowaniu. ponad 120 tysięcy myśliwych skutecznie wybije Ci ten pomysł z głowy, być może nawet breneką pilnując swoich źródeł pożywienia. Umrzesz z brudu i chorób wywołanych brudną wodą, brakiem higieny i niedożywieniem.

Tak właśnie będzie wyglądać ewakuacja w las. Nie tak romantycznie jak na amerykańskich filmach postapokaliptycznych tylko właśnie tak. Powiesz – „ale kiedyś ludzie tak żyli”. To prawda. Żyli średnio 40 lat i byli przystosowani do tak spartańskich warunków od dziecka. Innych nie znali. Ale dzisiejszy człowiek, rozleniwiony wygodnym życiem w cywilizacji po prostu umrze.

Czym uciekać

I znów „to zależy”. Tak, wiem, strasznie dużo tych „to zależy„, ale nie ma jednej recepty i przepisu. Sam musisz ocenić i wybrać najlepszą metodę, ja mogę jedynie Ci podpowiedzieć.

  • Samochód. Prawdopodobnie będzie to Twój pierwszy wybór. Spakować co się da w bagażnik, rodzinkę i psa do kabiny i w drogę. Problemem może być fakt że nie będziesz jedyny który wybrał tą metodę. Jeśli mieszkasz na przedmieściach to mniejszy problem, ryzyko zakorkowania dróg jest mniejsze niż w centrach, zwłaszcza dużych i beznadziejnie skomunikowanych miast. Pamiętaj by zawczasu przygotować sobie wszystkie możliwe drogi prowadzące do Twojego miejsca ewakuacji. Zapoznaj się z nimi, sprawdź gdzie mogą wystąpić problemy itp… Po prostu nie jedź w ciemno. Jeśli dysponujesz samochodem terenowym liczba dostępnych dróg ewakuacji wzrasta.
  • Rower/motocykl. Spotkałem się gdzieś, kiedyś z opinią że to właśnie rower jest najlepszą metodą ewakuacji. Śmiem się z tym absolutnie nie zgodzić! Może gdy jesteś sam to od biedy się nada, ale mając rodzinę czy choćby pupila, nie wyobrażam sobie roweru jako skutecznego środka do ewakuacji. Jazda rowerem po zatłoczonych drogach lub nawet bezdrożach, z plecakiem ewakuacyjnym ważącym kilkanaście kg, lub nawet z upakowanymi sakwami sprzętem to jakaś fantazja. Chyba że Ty i cała rodzina, łącznie z dziećmi i psem jesteście wytrenowanymi turystami bikepackingowymi… jeśli nie to zostaw rower w spokoju.
  • Własne nogi. Prędzej czy później i tak skończysz na nogach. Albo utkniesz gdzieś samochodem (lub skończy Ci się paliwo), albo wywalisz rower do pobliskiego rowu. I tu kluczowa będzie Twoja kondycja i ogólny stan zdrowia o czym pisałem w przypadku piramidy Maslowa oraz wygoda i zawartość plecaka.

Bardzo ważną rzeczą jest zapoznanie się w czasie spokoju z planowaną drogą ewakuacji, polecam ją przejść lub przejechać wraz ze swoim zestawem ucieczkowym by zbadać jej słabe i mocne strony.

Działka pod miastem jako miejsce ewakuacji

O działce wspomniałem już wcześniej, ale temat jest o tyle ciekawy że postanowiłem napisać o tym osobny akapit.

Tak, w wielu przypadkach działka będzie świetnym miejscem do ewakuowania się, zwłaszcza jak masz tam choćby mały domek letniskowy.

Trafiłem kiedyś na artykuł w którym autor przekonywał że działka taka musi być min. 100 km od miejsca zamieszkania… Jest to ewidentna bzdura!

Dlaczego? Jak już pisałem wcześniej, działka jest świetnym miejscem w przypadku zagrożeń lokalnych, często naturalnych i nie związanych z przemocą (wojna, rozruchy). W takich przypadkach nie ma potrzeby aż tak dalekiej ewakuacji. W innych przypadkach nawet te 100 km może być za mało. Przemoc lub wojna będą miały znacznie większy zasięg, osiedla domów letniskowych lub działek ROD nie będą od nich wolne, choć prawdopodobnie przez jakiś czas zagrożenie tam nie dotrze. Wraz z opustoszeniem miast z zapasów żywności, wody i leków podmiejskie działki przestaną być bezpiecznym schronieniem. A biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia Polski, każda działka znajduje się obok jakiegoś miasta… Więc warunek 100 km jest bez sensu.

Dodatkowo, by działka się nadawała jako miejsce ewakuacji musi być odpowiednio wcześniej przygotowana i utrzymana – dystans jest tu ważną przeszkodą, no chyba że jeździsz na nią co najmniej raz w tygodniu przez cały rok…

Działkę należy przygotować podobnie jak miejsce zamieszkania:

  • zabezpieczyć przed niepożądanymi gośćmi
  • wyposażyć w zapas wody i żywności
  • wyposażyć w odpowiedni sprzęt na wypadek utraty plecaka ewakuacyjnego po drodze
  • zabezpieczyć energetycznie – ogrzewanie, energia elektryczna.

Taka działka może być również doskonałym źródłem pożywienia w sezonie letnio-jesiennym, nieduży ogród potrafi zapewnić wiele setek kilogramów dobrej żywności.

Podsumowanie

No dobra! To wreszcie bug in czy bug out? Zabunkrować się w domu i przeczekać? czy wiać jak najdalej ile sił w nogach?

Najsensowniejszą odpowiedzią jest Twoje ulubione „to zależy„.

Obserwuj wydarzenia w Twojej okolicy. Bądź na bieżąco z komunikatami nadawanymi w mediach, zwłaszcza lokalnych, jeśli jeszcze działają i je odbierasz. Reaguj na bieżąco.

Obserwacja, Adaptacja, Improwizacja

To jest podstawa skutecznego działania.

Dobrze przygotowany dom i strategia bug in w wielu przypadkach zapewni Ci bezpieczeństwo. Kiedy jednak będziesz musiał uciekać – bądź na to gotowy. I ćwicz. Przećwicz ewakuację, zabierz swój plecak ucieczkowy i postaraj się dotrzeć do planowanego miejsca ewakuacji w zadanym czasie, spędź tam weekend. Dzięki temu znajdziesz wszystkie słabe i mocne strony swoich przygotowań. Warto.


Podoba Ci się moja praca i chciałbyś dołożyć cegiełkę do utrzymania bloga? Wpadnij na Patronite Beans&Ammo


Jeśli chcesz być informowany o nowych wpisach na blogu zapisz się do newslettera:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *