Puszka survivalowa

Wstęp

Termin „puszka survivalowa” słyszał chyba każdy zainteresowany tematami przetrwania i outdooru. Ale co to w zasadzie jest? I po co? Co zawiera?

Na te pytania postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym tekście.

Co to jest puszka survivalowa

Puszka survivalowa, zestaw survivalowy, zestaw przetrwania to w zasadzie różne nazwy tego samego zbioru drobnych przedmiotów zapakowanych w pojemnik, najlepiej wodoodporny. Może to być właśnie stalowa puszka, pudełko czy choćby wodoodporny worek/saszetka.

Zabrane w puszce przedmioty to ostatnia, awaryjna linia sprzętu gdy wszystko inne zostanie utracone, np. gdy w trakcie dowolnego wydarzenia losowego utracisz swój plecak ucieczkowy. Ich dobór ma zapewnić Ci niezbędne do przetrwania minimum.

Co ważne – by taka puszka miała sens musisz ją mieć zawsze przy sobie, umieszczoną tak by prawdopodobieństwo zgubienia, kradzieży czy innej utraty było możliwie jak najniższe. Nie nosi się jej zatem w plecaku czy torbie, a raczej w kieszeni spodni/kurtki, w ładownicy na pasie itp…

Oczywiście nie mam na myśli by chodzić z nią w kieszeni codziennie nawet po bułki do lokalnego sklepiku, no chyba że jesteś paranoikiem, ale w razie SHTF powinna być stale przy tobie.

U mnie podział gratów jest następujący:

  • plecak ewakuacyjny którego zawartość już opisywałem. Z racji gabarytów i wagi nakładany jest tylko i wyłącznie podczas przemieszczania się, więc istnieje niezerowe ryzyko jego utraty w momencie gdy jest zdjęty, np. podczas obozowania
  • kamizelka modułowa mieszcząca podręczne przedmioty, po które sięganie do plecaka byłoby kłopotliwe i czasochłonne. Kamizelka jako element ubioru jest raczej nieczęsto zdejmowalna
  • pas zawierający kaburę i ładownicę do broni oraz zamocowaną na stałe ładownicę na puszkę survivalową. W razie SHTF pas jest stale założony, nie przeszkadza w chodzeniu, siadaniu, w samochodzie itp… Dzięki temu broń oraz właśnie zestaw survivalowy jest zawsze dostępny.

Teraz gdy to piszę, czyli w czasach względnego spokoju swoją puszkę noszę w plecaku gdy wychodzę w teren.

A po co mi puszka survivalowa?

Na to pytanie już częściowo odpowiedziałem w poprzednim akapicie.

W razie utraty podstawowego sprzętu, zawsze dostępna puszka survivalowa ma zapewnić Ci minimum sprzętowe do przetrwania.

Oczywiście nic nie zastąpi wiedzy i umiejętności, ale nie czarujmy się… w większości przypadków wiedza i umiejętności bez odpowiednich narzędzi na nic się zdadzą. I odwrotnie.

Co powinna zawierać puszka survivalowa

W życiu jestem raczej minimalistą. Nie kolekcjonuję rzeczy, przedmioty traktuję typowo użytkowo, bez sentymentów. Nie mam kilkunastu plecaków, szafy pełnej ciuchów do outdooru ani zbioru wędek.

Jednakże mój minimalizm kończy się przy kwestiach bezpieczeństwa i wolę większe zestawy niż mniejsze.

Pojemnik

Na rynku dostępnych jest kilka pojemników produkowanych jako puszka survivalowa. Osobiście uważam że większość z nich jest za mała, wybacz, ale format paczki fajek zmieści tak na prawdę tylko paczkę fajek… nie upchasz tam zapasowego noża, latarki czy choćby folii NRC nawet jakbyś robił to nogą.

Pojemnik musi mieć swoją pojemność i już.

Powinien być również wodoszczelny. Nieodporna na wodę puszka jest bez sensu, gdyż ryzykujesz utratę cennych z punktu widzenia przedmiotów przez deszcz czy choćby zanurzenie się w wodzie.

Świetnie gdy pojemnik będzie wytrzymały i odporny na uszkodzenia mechaniczne. Rozlatujący się pojemnik po niewielkim upadku to niemądra rzecz.

Także pojemnik który będzie bazą dla Twojego zestawu wybierz mądrze – dużo od niego zależy

Zawartość

Zawartość takiego zestawu to jak w większości przypadków kwestia osobistych wyborów, jest natomiast kilka rzeczy które w mojej opinii być powinny i są to:

  • Nóż. W moim przypadku jest to folder (nóż składany, ang. folding knife) o głowni typu combo w której część ząbkowana przeznaczona jest do cięcia lin, pasów itp… Nóż dodatkowo wyposażony w zbijak do szyb oraz ostrze do cięcia pasów bezpieczeństwa
  • Latarka. Zwykła latarka diodowa na jedną baterię AA z tzw. zoomem pozwalającym płynnie zmieniać sposób świecenia od rozproszonego krótkodystansowego po dalekodystansowe i skupione.
  • Zestaw do rozpalania ognia. Zarówno krzesiwo magnezowe jak i kilka zapałek sztormowych wraz z rozpałką w postaci sznurka nasączonego łatwopalną substancją. Dodatkowo tabletka paliwowa.
  • Zestaw do uzdatniania wody. Worek strunowy wraz z tabletkami chlorowymi
  • Podstawowe środki higieniczne i medyczne. Kilka plastrów, paski do zamykania ran, chusteczki z alkoholem do odkażania, papier toaletowy. Folia NRC
  • Mocna linka. W tym przypadku linka spadochronowa czyli paracord. Mocna, lekka. Przechowuję zarówno niedużej szpulce jak i w formie bransoletki survivalowej (dodatkowo zawierającej krzesiwo, gwizdek i kompas)
  • Zestaw alarmowy – gwizdek, lusterko.
  • Kompas. Niewielki kompas guzikowy w klamerce bransoletki survivalowej

Powyższa lista to wg mnie absolutne „must have” każdego zestawu survivalowego. Co nie znaczy że lista ta jest skończona, możesz dodać do niej dodatkowe przedmioty jeśli tylko uważasz że ich posiadanie jest Ci konieczne. Ja dodatkowo mam np. długopisową ostrzałkę diamentową, karabinki, długopis z funkcją kubotana, piłę drutową (wbrew pozorom całkiem nieźle działa i przydała mi się już kilka razy) czy łyżkę z widelcem (nienawidzę nazwy spork!!! jest zwyczajnie głupia) i zestaw dodatków z racji wojskowej.

Czy warto kupić gotowy zestaw

Szczerze? Uważam że tak. Gotowy zestaw wychodzi dużo taniej niż kompletowany osobno choć pewne akcesoria będziesz musiał sobie dodać.

Ja osobiście kupiłem gotowca. Wygrała prosta matematyka. Interesujące mnie elementy gdybym miał kupić każdy osobno, wraz z kosztami wysyłki były by co najmniej dwukrotnie droższe od gotowca. Owszem, jakość niektórych elementów nie jest z najwyższej półki (np. noża), ale godzę się na to. Wiem jak używać narzędzi nie nadużywając ich.

Oczywiście zakupiony gotowy zestaw survivalowy został przeze mnie „dozbrojony” w niektóre rzeczy i odchudzony z innych, które uważałem za zbędne.

Podsumowanie

W razie SHTF puszka survivalowa może być Twoją ostatnią deską ratunku. Jak pisałem wcześniej, nic nie zastąpi wiedzy i umiejętności, ale one muszą iść w parze z odpowiednimi narzędziami (możesz być najlepszym na świecie rzeźbiarzem w drewnie ale bez dłut i noży to samymi zębami rzeźby nie zrobisz).

W czasach spokoju jest to fajne uzupełnienie sprzętu outdoorowego na wszelki wypadek.

Oczywiście zachęcam do sprawdzania zawartości puszki, trzeba umieć posługiwać się każdym zawartym w niej przedmiocie. Zestaw survivalowy nie jest nietykalny, mój był już kilkukrotnie w użyciu, choćby w sytuacji gdy zdarzyło mi się zapomnieć zapałek na kilkudniowy wypad.


Podoba Ci się moja praca i chciałbyś dołożyć cegiełkę do utrzymania bloga?


Jeśli chcesz być informowany o nowych wpisach na blogu zapisz się do newslettera:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *