6 powodów przez które ewakuacja do lasu to zły pomysł.

Obóz w lesie

Wstęp

We wpisie Strategie przetrwania – Bug in Vs Bug out napisałem że ucieczka do lasu to zły i ryzykowny pomysł. Dziś postaram się rozwinąć ten wątek i wytłumaczyć Ci dlaczego tak uważam.

Ewakuacja

Przede wszystkim nie wiem jaka musiała by się wydarzyć sytuacja by ewakuowanie się do lasu miało jakikolwiek logiczny sens. Co ważne – nie przez las, ale do lasu, gdzie las jest celem samym w sobie. Szczerze, nic mi nie przychodzi do głowy, spójrz na listę potencjalnych zagrożeń które mogą wymusić konieczność ucieczki z miejsca zamieszkania:

  • lokalna katastrofa naturalna taka jak powódź, pożary lasów, trzęsienia ziemi czy inne sink holes. Gdy coś takiego się wydarzy to w pierwszej kolejności ewakuuję się do hotelu w bezpiecznej odległości lub do rodziny/przyjaciół. Nie widzę sensu pakowania plecaka i ucieczki w las.
  • katastrofa budowlana, pożar budynku. Jak wyżej… las jest ostatnim sensownym miejscem ewakuacji
  • skażenie chemiczne, radiologiczne lub biologiczne. Wciąż nie widzę powodu koczowania w lesie gdy wykolei się pociąg wiozący chemikalia.
  • blackout. Jak wyżej.
  • wojna. Tym bardziej nie. Obecnie trwająca wojna w Ukrainie pokazuje że las jest zajęty przez siły wroga więc pchanie się tam (koniecznie w kamuflażu!) to niekoniecznie mądry pomysł
  • światowa apokalipsa zombizmu, asteroida która zmiecie cywilizację itp… Las byłby ostatnim miejscem, wolałbym wysoki balkon z ładnym widokiem na armagedon.

Las Cię zabije!

Należy sobie uzmysłowić, że jako ludzie tzw. świata zachodniego jesteśmy przywykli do luksusów niedostępnych w większości świata, takich jak ciepłe i suche domy, stały dostęp do wody pitnej, żywności, kanalizacji. Do elektryczności i jasnych nocy. Do bezpieczeństwa zapewnianego przez służby oraz dostępu do nowoczesnej medycyny przez całą dobę.

Powoduje to że w porównaniu do ludów tzw. pierwotnych jesteśmy mięczakami. Tak, cywilizacja i jej udogodnienia rozleniwiły nas i pozbawiły wielu cech pozwalających żyć w warunkach pozbawionych wyżej wymienionych udogodnień. Są ludzie, i to wcale nie mało dla których wyjazd na camping to już ekstremum.

Dlatego las Cię zabije. Ludzie wiedzieli to od zawsze dlatego zakładali osady otoczone palisadą, bezpieczne miasta lub chociażby duże obozowiska wypełnione uzbrojonymi ludźmi, co doskonale było widać podczas kolonizacji dzikiego zachodu. A nie zapominajmy że ówcześni traperzy i pionierzy byli stokroć od nas twardsi i przyzwyczajeni do niewygód życia. Ilu zginęło? Wielu. I mam na myśli nie tych którzy zginęli od strzał lokalsów czy we własnych konfliktach, tylko tych którzy wyszli na polowanie i nigdy nie wrócili, tych taborów które nigdy nie dojechały do celu itp…

Las zabije Cię na wiele sposobów

  • Zabije Cię hipotermia. Wychłodzenie organizmu to nie tylko domena zimy, nawet w lecie gwałtowna burza z ostrymi porywami wiatru może doprowadzić do hipotermii. Wiatr o sile 3 stopni w skali Beauforta daje ten sam efekt co obniżenie temperatury o 5-10 stopni a to tylko lekka bryza. Nocowanie na ziemi a nawet hamaku bez odpowiedniej termoizolacji to wyziębienie. Jeśli kiedykolwiek miałeś okazję powisieć w hamaku latem to znasz „syndrom zimnej dupy” – czyli w upale 30C po pół godziny hamakowania robi Ci się chłodno. Większość roku w Polsce to okres stosunkowo chłodny lub po prostu zimny (wystarczy spojrzeć na okres grzania kaloryferów w naszych domach – najczęściej od końca września nawet do maja) gdy ryzyko śmiertelnego wychłodzenia jest bardzo wysokie gdy nie masz ciepłego i suchego schronienia. Ani namiot, ani tarp ani nawet wykopana ziemianka Ci tego nie zapewni. Zwłaszcza że dochodzi ryzyko zamoczenia ubrań których liczbę masz mocno ograniczoną pojemnością plecaka ewakuacyjnego. Ognisko? Zwrócisz na siebie uwagę z daleka. Tak, wiem że są sposoby palenia małych i bezdymnych ognisk, dających równie mało ciepła jak dymu…
  • Zabije Cię głód. W plecaku ewakuacyjnym masz zazwyczaj pożywienie na 24-48 godzin. A co później? Nie będziesz polował bo:
    • jeśli nie jesteś myśliwym to nie potrafisz. Jeśli mi nie wierzysz to wyznacz sobie zadanie zrobienia zdjęcia dowolnej zwierzynie łownej z odległości 40-100 metrów w ciągu 24 godzin
    • najprawdopodobniej nie masz czym. Nie, wiatrówki, zwłaszcza te w limicie 17J się do tego zupełnie nie nadają, do polowania potrzeba znacznie potężniejszych pneumatyków które w Polsce są rzadkie, bardzo drogie i wymagające rejestracji na policji (tzw. FAC). Czarnoprochowiec? Powodzenia. Wiem z doświadczenia że potrafi być to broń potężna, ale równie kapryśna i nieprecyzyjna – serce dzika jest mniejsze od ludzkiej dłoni, z odległości 50 metrów ma wielkość kilku centymetrów. Samo trafienie w buchtującego dzika z czarnoprochowca będzie już wyczynem nie mówiąc już o strzale śmiertelnym. Powiesz: „ale kiedyś z tego polowali”. To prawda. Ale przygotowywali się do tego od dziecka bo taki był ich świat, a Ty?. Łuk? patrz poprzedni punkt. Dochodzenie postrzałka również nie jest proste a zwłaszcza bezpieczne. Nie bez przyczyny używa się szkolonych psów. Czarny proch dymi i huczy, a przecież nie po to ukrywasz się w lesie by oznajmiać wystrzałem wszystkim w promieniu kilku kilometrów że tu jesteś.
    • nie będziesz miał na co. Niestety, ale polskie lasy XXI wieku to nie skarbnica dzikiej zwierzyny jaką były wieki temu. Dziki są wytrzebione z racji afrykanskiego pomoru świń. Ilość zwierzyny płowej jest mała. Spotkanie zająca, kuropatwy czy bażanta to rzadkość. A polowanie na drobne ptactwo czy wiewiórki w gęstym lesie to fantazja rodem z Holywood. Z racji niewielkiego pogłowia zwierząt sidła i wnyki również są mało realne, i dodatkowo zdradzające Twoją obecność.
    • zginiesz próbując. Tak, ale 150 000 legalnych myśliwych, plus pewnie z 50 000 kłusowników będzie skutecznie bronić swoich zapasów żywności w postaci biegającej dzikiej zwierzyny.
    • nawet jeśli jakimś cudem uda Ci się pozyskać zwierzynę to czy będziesz potrafił ją oprawić, oczyścić i podzielić? Przygotować tak by się nie zepsuło i Cię nie zabiło? Jeśli nigdy tego nie robiłeś i pogląd na ten temat masz jedynie z youtuba to odpuść sobie… Przypomnij sobie scenę z łosiem z filmu „Wszystko za życie”, gdy teoria wędzenia mięsa rozjechała się z praktyką i cały zwierz poszedł do śmieci.

Możesz próbować przeżyć na zbieractwie, ale też masz marne szanse. Raz że musisz dobrze znać się na botanice i wiedzieć co jest jadalne co nie, a dwa okres wegetacji roślin w klimacie umiarkowanym jest bardzo krótki. Co będziesz zbierał w lutym? Nie bez przyczyny ludy łowiecko-zbieracze przekształciły się w neolityczne ludy rolnicze. Zbieractwo-łowiectwo jest mało efektywne.

  • Zabije Cię brak wody. Polska należy do krajów ubogich w zasoby wodne. Latem mamy okresy długotrwałej suszy. Niski poziom opadów śniegu i deszczu oraz wysokie temperatury wpływają na powstawanie suszy hydrologicznej.

Przyczyną suszy hydrologicznej jest zmiana klimatu i ciepłe, bezśnieżne zimy. Susza hydrologiczna jest kolejnym etapem dwóch innych rodzajów suszy: atmosferycznej (zbyt małe opady deszczu) i rolniczej (zbyt mała wilgotność gleby).1

Mówiąc wprost – jeśli nie ewakuujesz się do lasu blisko jeziora lub rzeki to prawdopodobieństwo znalezienia wody pitnej jest zerowe… A takich miejsc w Polsce nie jest za wiele. Dodatkowo nie każdy ciek czy akwen zawiera wodę bezpieczną do spożycia. Będziesz musiał ją oczyszczać i uzdatniać o czym pisałem tu: Woda pozyskiwanie i uzdatnianie co również wymaga czasu i środków.

  • Zabiją Cię choroby. Zapalenie płuc spowodowane wyziębieniem i wilgocią, grypa wraz z powikłaniami pogrypowymi, dur brzuszny wywołany zanieczyszczeniem biologicznym wody, tężec wywołany nieodkażonymi ranami o które w lesie bardzo łatwo, salmonella i jad kiełbasiany z żywności. To tylko niewielki wycinek listy chorób które chcą Cię dopaść i zlikwidować. Zapasy medyczne z plecaka ewakuacyjnego skończą się bardzo szybko, a co później? Owszem, lekkie infekcje możesz łagodzić naparami z kory wierzbowej lub brzozowej, syropami z kwiatu bzu lub pędów sosny itp… Ale nie bez przyczyny średnia długość życia w XIX wieku to ok 30 lat… Brak dostępu do nowoczesnej medycyny, antybiotyków, obniżony poziom higieny (w lesie nie weźmiesz prysznica codziennie) oraz zwiększona podatność na urazy, zranienia itp… to raj dla bakterii, grzybów i wirusów. Prawie 25 lat temu, w szkole średniej jedna z koleżanek mało nie straciła palca przez zakażenie jakie wdało się podczas obcinania skórek przy paznokciach… Tak, przez taki drobiazg. Zdarzyło mi się po tygodniu samotnej wędrówki po górach wrócić z grzybicą stóp którą musiałem sporo czasu leczyć.
  • Zabiją Cię wypadki losowe. Pamiętasz nawałnicę w Pomorskim z 2017 roku gdy w nocy z 11 na 12 sierpnia zginęły dwie harcerki a prawie 40 innych dzieci zostało rannych? Tak, to wtedy nagłe zdarzenie pogodowe zabiło łącznie 6 osób i zniszczyło kilkadziesiąt tysięcy hektarów lasu… To było zdarzenie ekstremalne, ale nawet zwykła burza kładzie w lesie drzewa które chętnie Cię zabiją. Oprócz zjawisk pogodowych chętnie zabiją Cię wszelkie wypadki, upadki i urazy.
  • Zabiją Cię inni ludzie. Być może nawet koledzy prepersi którzy również wpadli na „genialny” pomysł ewakuacji do lasu i którzy z wyżej wymienionych powodów również są przyparci do muru i są chętni na to co posiadasz.

A co z bliskimi? Rodziną?

Zdecydowana większość materiałów pisanych i filmów jakie widziałem nt ewakuacji do lasu całkowicie ignoruje fakt posiadania rodziny. Preper ukazany jest w romantycznej wizji samotnego wilka rodem z filmu „Jestem Legendą” dzielnie przedzierającego się przez ostępy leśne i obozującego pod zwalonym drzewem.

Ale w rzeczywistości każdy z nas ma jakiś bliskich, rodzinę, dzieci. Serio chcesz zabierać małe dzieci, żonę która las toleruje jedynie z okna samochodu lub rodziców seniorów w dzicz? Przecież to prosty przepis na tragedię!

Bo nie posądzam Cię że w razie zagrożenia porzucisz najbliższych i uciekniesz sam…

Podsumowanie

Pomysł ewakuacji do lasu przewija się zawsze w kontekście bezpieczeństwa i ukrycia przed światem. Mam nadzieję że wyżej wymienione powody skutecznie Ci ten pomysł wybiły z głowy, że las wcale nie jest miejscem bezpiecznym i wartym uwagi jako cel ewakuacji.

Dodatkowo pamiętaj że nie żyjemy w Kanadzie lub północnych stanach USA. W Polsce obszary leśne są małe, gęsto poprzecinane drogami i są to przede wszystkim lasy uprawne a nie prastare puszcze. W zasadzie większość lasów da się przejść wzdłuż w ciągu kilkunastu godzin marszu. To nie jest miejsce gdzie można skutecznie się ukrywać w kilka osób. Tym bardziej pozyskiwać pożywienie. Ogień, improwizowane obozowisko, próby polowania będą wykrywalne wręcz natychmiast.

Ucieczka do lasu nie będzie przypominała weekendowego bushcraftu z kumplami. Gdy zrobi się zimno i mokro nie wrócisz do ciepłego domu w kilka godzin a rano nie weźmiesz L4 bo złapało Cię przeziębienie i nie zadzwonisz po pizzę. Odrzućmy tą romantyczną wizję ewakuacji do lasu. Bo las Cię zabije.

I po raz kolejny powtórzę – nie widzę żadnego logicznego i sensownego powodu uzasadniającego konieczność ucieczki do lasu. No po prostu NIE! Upieranie się przy tym to zabawa w preperstwo. Taki cosplay.


  1. https://noizer.pl/susza-hydrologiczna-co-to-jest-przyczyny-i-zagrozenia/


Podoba Ci się moja praca i chciałbyś dołożyć cegiełkę do utrzymania bloga?


Jeśli chcesz być informowany o nowych wpisach na blogu zapisz się do newslettera:

6 thoughts on “6 powodów przez które ewakuacja do lasu to zły pomysł.

  1. Zgadzam się, Polskie lasy nie są wielkie. Żeby się tu zgubić i nie umieć wyjść to trzeba mieć talent. W razie w to nad tymi lasami bedzie latało najwiecej dronów. Niestety na polskich grupach w tym temacie nadal sporo osób uważa że plecak ucieczkowy i do lasu.

  2. I jeszcze słowo odniesie do „ilości kleszczy”: otóż, kleszcze są tam, gdzie ich żywiciele. Jeśli w danej okolicy jest dużo kleszczy, to świadectwo istnienia zwierzyny.
    Wbrew pozorom, dzisiejsze ukształtowanie lasów sprzyja zwierzynie płowej (+ gospodarka łowiecka), jest jej więcej ok. 50x więcejw odniesieniu do lasów pierwotnych. W lasach pierwotnych na terenie PL żyły niedźwiedzie, więc na ogół trudniej było przeżyć w lesie nieuzbrojonym cywilom. Tyle, że zdrowych ziół i tzw. jadalnych chwastów było więcej. Obecność dzików to psu na budę: bez granatu, AK lub breneki cywil nie upoluje „biegającej kiełbasy”.

  3. Generalnie Autor ma rację. Mało tego, nie każdy mężczyzna nadaje się do ucieczki i przeżycia. A już niemal wszyscy nie są przygotowani na przeżycie w lesie (w stanie ukrycia) kilku dni (znajomość terenu, legowisko, żywność, odzież termo, nawigacja, umiejętne maskowanie i najprostsze środki obronne np. noktowizja/termowizja, miotacz gazu, pałka teleskopowa itp., dyscyplina np. co 2 godz. szukanie kleszczy, organizowanie warty itd.).
    Ucieczka do lasu ma sens na krótki okres, np. podczas masowych aresztowań, łapanek, wałęsających się drużyn okupanta choćby podczas przemarszu obcych wojsk. Wtedy warto pochować żywność i leki poza domem np. zakopać i zwiać do lasu na 2-5 dni. Warto w takich dniach wysłać młodych ludzi do lasu, aby uchronić ich przed aresztowaniem, zgładzeniem, gwałtami lub wcieleniem do wojsk okupanta.

    Autor zapewne jest świadom, że „modę” na bushcraft itp. nakręca komercja.

  4. Las zabije cię nawet po czasie. W polskich lasach roi się od kleszczy z bolerioza i wirusowym zapaleniem mózgu. Wyjdziesz zdrowy uciekniesz , oglosisz zwycięstwo, po kilku tygodniach usłyszysz wyrok.

    1. To prawda. W moim regionie szacuje się że ok 70% kleszczy jest nosicielami boreliozy.
      Na zapalenie mózgu jest na szczęście szczepionka.

      1. zgadza się jest szczepionka. Pytanie czy będzie w razie sytuacji mocno wojennej. Jeśli wogóle służba zdrowia będzie diagnozować ludzi cywilów z bólem głowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *